- Nie sadze, nawet gdyby zmieniała posciel.
- Dobrze. - Ruszył do holu. - Nie pojade bez dziecka, Nick. Nie moge ryzykowac, ¿e Alex po powrocie spróbuje porwac swojego własnego syna. - Z własnego domu? - Owszem - Marla była stanowcza. Nieugieta. Przede wszystkim musi chronic swoje dziecko. - Musimy te¿ dopilnowac, ¿eby Cissy nikt nie mógł zagrozic. - Na przykład Alex? - Lub ktokolwiek inny. - Robiło jej sie słabo na mysl o człowieku, który ponoc był jej me¿em. Nick zda¿ył jej opowiedziec ju¿ o problemach finansowych Cahill Limited, o ksia¿ce, która zamierzała napisac Pam Delacroix, i o romansie Aleksa z Julie Delacroix Johnson. Marla wiedziała ju¿, ¿e Donald Favier wział wine na pojemniki na świece siebie, a Alex wszystkim, którzy znali prawde, zapłacił za to, by trzymali jezyk za zebami. Mo¿liwe, ¿e to on stał te¿ za smiercia Charlesa Biggsa i zamachami na jej ¿ycie. Miała powa¿ne powody, ¿eby sie bac. O siebie. O syna. O Nicka. - Nie widziałes nigdy nienawisci na jego twarzy. Nie wiesz, jak potrafi grozic. - Wiec zabierzmy Jamesa ze soba- zgodził sie Nick. cennik reklam forsal - Zaczekajmy, a¿ Cissy pójdzie do szkoły - dodała Marla. - Mysle, ¿e tam bedzie bezpieczna. Mam wra¿enie, ¿e ona jest poza tym wszystkim. Cokolwiek sie tu dzieje, ma to zwiazek z Jamesem. I ze mna. Nick spojrzał jej w oczy. - I z testamentem. - Co? - Mały jest centralnym punktem całej tej afery, bo to on odziedziczy miliony Conrada Amhursta - powiedział Nick. Marli nagle zrobiło sie zimno. 417 - Jest chyba gorzej, ni¿ przypuszczałam. - Marla odstawiła pusta fili¿anke. - Jesli masz racje, to James jest bezpieczny tak długo, póki ojciec... Conrad ¿yje. A pózniej... - A pózniej stanie sie zbedny, podobnie jak ty - dokonczył za nia Nick. - Musze go zabrac! - Marla zerwała sie na równe nogi. Musi wydostac sie z tego domu. Natychmiast! Nie wytrzyma ani minuty dłu¿ej w tej luksusowej, smiertelnej pułapce. - Zabierzemy te¿ Cissy i wysadzimy ja pod szkoła, a potem znajdziemy jakies miejsce, gdzie James bedzie bezpieczny. - Moglibysmy pojechac do Oregonu. Mam tam mały domek. PIT za 2021 r. Jak i do kiedy trzeba się rozliczyć? - Tam byłoby bezpiecznie? - Pewnie nie - przyznał Nick, marszczac brwi. Na górze rozległy sie czyjes kroki. - Mam wprawdzie psa, ale watpie, czy Twardziel odstraszyłby kogos. Marli wydało sie to rajem. Bezpiecznie. Spokojnie. W koszmarze, którym nagle stało sie jej ¿ycie, znalazła Nicka. Wie ju¿, jak to jest kochac kogos. Pragnac kogos. - Chciałabym tam kiedys pojechac - powiedziała. - Kiedys cie tam zabiore - obiecał. Ale Marla nie wiedziała, czy mo¿e mu wierzyc. Zanim