mieso na obiad. Była to pote¿na kobieta o cie¿kich piersiach,
grubej talii i wesołych oczach. Nucac cos pod nosem, wcierała przyprawy w kawał wołowej poledwicy. - Te¿ ju¿ wyszedł, wczesnie rano. A pani Eugenia kazała Larsowi zawiezc sie do Cahill House na spotkanie. - W oczach 286 Carmen pojawił sie jakis błysk. - Pani Eugenia nie była zachwycona faktem, ¿e musi jechac do miasta przed ósma rano. - Nie dziwie sie jej specjalnie. - Marla dopiła kawe i poszła na góre, gdzie Fiona własnie wyciagała Jamesa z kołyski. - Ja zajme sie tym panem - powiedziała i pod nieufnym spojrzeniem Fiony przewineła i nakarmiła syna. - Mo¿esz zrobic sobie wolne dzis rano. siłownie na ursynowie - Ale to moje zajecie... - Moje równie¿. Byc mo¿e wyjde dzisiaj po południu, wiec chciałabym spedzic z małym troche czasu - powiedziała Marla z usmiechem. -Nie masz chyba nic przeciw temu? - Oczywiscie, ¿e nie. Pani jest jego mama. - O to własnie chodzi. - W takim razie niedługo wróce. - Dziewczyna rozpogodziła sie na mysl o odrobinie dodatkowego wolnego czasu. - Dziekuje. Marla wykapała Jamesa. Tak miło było patrzec w jego błyszczace radoscia oczy, kiedy wymachiwał raczkami i nó¿kami, rozchlapujac dookoła ciepła wode. Wierzgał i gaworzył wesoło, a Marla była pewna, ¿e to najwspanialsze dziecko na swiecie. - O, tak - powiedziała, łaskoczac go w brzuszek. - Nawet jesli twój tatus jest palantem czystej wody. - James usmiechnał sie szeroko i zamachał raczkami, jakby naprawde rozumiał, a Marla nagle poczuła jakis ból w sercu. Dlaczego nie potrafi po prostu cieszyc sie dziecmi i me¿em, dlaczego nie chce zaakceptowac faktu, ¿e to jest jej ¿ycie i ¿e ¿ycia w takim luksusie zazdrosciłaby jej pewnie niejedna kobieta? Zapomnij o Nicku. Zapomnij o wszystkim, co cie niepokoi. Ciesz sie ¿yciem, Marla! Ale czuła, ¿e nie potrafi. 287 Tak, mo¿e cieszyc sie synem i córka, ale przecie¿ to nie wszystko. Musi dowiedziec sie jeszcze tylu rzeczy. Wytarła Jamesa recznikiem, oprószyła zasypka i ubrała w niebieskie spioszki, z których zaczynał ju¿ wyrastac. RestauracjaMlodaPolka.pl - Taki du¿y chłopak z ciebie - powiedziała z duma i zniosła go na dół. W domu było dosc cicho. Wszyscy wyszli, nadszedł wiec odpowiedni moment, by zrobic pare rzeczy, które wymagały dyskrecji. Wło¿yła dziecko do kojca i podniosła słuchawke telefonu. Po kilku sekundach uzyskała połaczenie z departamentem policji San Francisco, ale dowiedziała sie, ¿e mo¿e tylko zostawic wiadomosc, bo detektyw Paterno wyszedł. Poprosiła, ¿eby zadzwonił do niej po powrocie, rozłaczyła sie i wykreciła