horoskop indyjski
Kiedy wszyscy już znaleźli się w gabinecie, doktor zamknął drzwi. - Z czym do mnie przychodzicie? Ash wskazał głową Laurę. - Trzeba zrobić dzieciakowi kontrolne badania. Ed zamrugał, zdziwiony. - Nie wiedziałem, że masz dziecko. Ash energicznie pokręcił głową. - Nie mam. To dziecko Bucka. Ed parsknął śmiechem. - Jak to się mówi? Stary, ale jary? Jak widać, Buck do końca swoich dni nic a nic się nie zmienił. - Jak widać - przytaknął Ash i wskazał Maggie. - To Maggie Dean, opiekunka małej. Wszystkie rachunki prawo do bycia zapomnianym za wizyty przysyłaj do mnie. Ed odebrał Laurę z rąk Maggie. 104 - A więc jest pani jej opiekunką? - zagadnął z uśmiechem. Maggie wzruszyła ramionami. - Tymczasową. pojemniki na świece Ash, pewien, że wypełnił już swój obowiązek, ruszył do drzwi. - To ja poczekam w samochodzie. - Ash? Odwrócił się niechętnie, z dłonią na klamce. - Tak? Ed przyglądał mu się cokolwiek podejrzliwie. - To, co wystaje ci spod koszuli, to pas wyszczuplający czy bandaż? Ash odruchowo dotknął żeber. - Małe nieporozumienie z koniem - bąknął. Ed oddał Laurę Maggie. - Przy okazji podbił ci oko? Teraz z kolei Ash dotknął niezagojonego do końca rozcięcia pod okiem. - W pewnym sensie. Kiedy mnie zrzucił, musiałem upaść na kamień, ale już wszystko dobrze - zapewnił z głębokim przekonaniem w głosie. Ed stanął naprzeciwko niego. - Niech no spojrzę. - Dotknął delikatnie skóry przy samym rozcięciu. - Kto to opatrywał? - Maggie. Jest na studiach pielęgniarskich. Szyjemy Sukienki - tu uszyjesz swoją wymarzoną sukienkę Ed obejrzał się, wyraźnie zaciekawiony. - Naprawdę? Potrzebujemy dobrej pielęgniarki. Chciałabyś u nas pracować? 105 - Ona ma już pracę - wtrącił Ash z naciskiem. Ed wzruszył ramionami. - Nigdy nie zaszkodzi zapytać. - Tu dał znak Maggie, by podeszła. - Oddaj mu dziecko i chodź ze mną, pokażę ci naszą przychodnię. - Zaczekajcie! Ja...